wtorek, 2 października 2018

467. Sal kawowy- odsłona VII.

Witajcie:)

Dziś przychodzę do was z dawno pewnie już zapomnianym salem kawowym:)

Wstyd mi, że daję ciała jako organizatorka, ale cieszę się, że mimo tego niektóre z was wyszywają go nadal:)

Dziś przychodzę z moim cappucino:)


Dziewczyny, jeśli macie ochotę pochwalić się swoimi kawkami, to zapraszam. Tu macie ostatniego posta z moim podsumowaniem. Sprawdźcie sobie i podlinkujcie wszystkie posty jakie zamieściłyście po tym terminie. Postaram się zrobić kwartalne podsumowanie:)




9 komentarzy:

  1. Cappucino najsmaczniejsze w jesienne wieczory:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna kawusia, wygląda na bardzo aromatyczną :D Moje hafty to już w ogóle pajęczyną zarosły :( Ale odkopałam kolosa więc może i na kawusie przyjdzie pora ;) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie tez leży zapomniany - już mówię o nim UFOK...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obraźliwe nie będą publikowane.