Ale skoro już jestem przy przesadzaniu, może któraś z Was będzie mi mogła pomóc. Zupełnie nie wiem, jak zabrać się do przesadzania i rozsadzania kwiatów z rodziny ananasowatych, o takich jak tu Konkretnie chodzi o guzmanię, którą to właśnie posiadam. Wszystkie rady chętnie przyjmę:)
Co się dzieje u mnie robótkowo?
Codziennie mam w rękach kilka robótek. Wstaję wcześnie rano i jeśli sen córci sprzyja, mogę troszkę pokrzyżykować. Do południa zwykle zajmuję się hafcikiem salowym. Dziś praca dopołudniowa zaowocowała marcowym kwiatkiem z salu u Kasi. Tym razem był to żonkil.
Tu przed okonturowaniem
A tu po.
Jak dla mnie i bez konturów wyglądał pięknie:) Myślę teraz, czy przeznaczyć go na kartkę czy na podkładkę pod kubek.
Poza salami główny prym wiedzie portret chłopca. Z ciekawości ile czasu mi zajmie wyszywam ze stoperem. Za mną już 63 godziny wyszywania, które zaowocowały ramionami i twarzą. Jestem w trakcie robienia fryzurki:) Większa część pracy na pewno jest już za mną. Jednak muszę się sprężać, ponieważ do końca kwietnia praca ma być u zamawiającej.
Dłubię jeszcze pamiątkę komunijną. Kamizelka póki co leży, niestety mnie do drutów nie ciągnie.
A co czytam?
Nore Roberts już kończę. A to dlatego, że pojawił się wątek kryminalny, a ja już od jakiegoś czasu podejrzewam kto jest mordercą. Jestem niezmiernie ciekawa czy mam rację:) W przyszłym tygodniu obiecuję krótkie podsumowanie tej książki, aby Was do niej zachęcić:)
Plan na wieczór- skończyć książkę, następna już czeka w kolejce. Już Wam o niej pisałam, jest to 4 część arabskiej sagi.
Dziękuję, że do mnie zaglądacie. Dziękuję za każdy komentarz:)
Miałyśmy ostatnio kupić takiego kwiatka mamie na imieniny, ale jednak wybrałyśmy coś innego. Niestety ja nie pomogę :). A żonkil pachnie wiosną :).
OdpowiedzUsuńNie wiem jak przesadzac te kwiatki. Troche sie znam na ogrodku, ale to inna para kaloszy... Zonkilek sliczny :)
OdpowiedzUsuńŻonkil bez konturów był taki delikatny !
OdpowiedzUsuńZgadzam się:) Bardziej mi sie wtedy podobał:)
UsuńŻonkile obok tulipanów to wspaniała oznaka wiosny :)
OdpowiedzUsuńBrzydko będzie aż do niedzieli niestety.
OdpowiedzUsuńA ja od dawna nie miałam w rękach żadnego haftu :( Praca, dzisiejsza hospitacja... niestety, nie mam aż tyle wolnego, aby go wygospodarować na wyszywanie :(
Aniu ja korzystam póki mogę, bo zapowiada się drastyczne cięcie czasu przeznaczonego na krzyżyki:(
UsuńWłaśnie wyszywam zonkila, za chwilę beda kontury. Na książki to już brakuje czasu, musze wybierać albo xx albo czytanie. A w związku z tym , że mam kilka projektów to wygrywają xxx :)
OdpowiedzUsuńWspaniały hafcik. ja niestety muszę wybierać czy poświęcam się hafcikom czy książce na obie przyjemności nie mam czasu. Mój synuś tak mnie przeczołga przez dzień że wieczorem padam na twarz.
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie żonkil. Jest piękny wiosennie
OdpowiedzUsuńTeż się dzisiaj nacięłam na pogodę, ostatnich parę dni chodziłam w wiosennej kurtce dzisiaj wróciłam do zimowej.
OdpowiedzUsuńKwiatek jest śliczny, z konturowaniem stał się bardziej wyraźny - podoba mi się :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny kwiatek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁadny żonkil :) Co do kwiatków - gdybym była moją mamą, na pewno bym Ci doradziła, lecz ja nie mam takiej ręki do roślin jak ona. Podobają mi się, lubię je mieć, na nie patrzeć, zachwycać się tym jak rosną kwitną itp.... tylko zapominam je podlewać...
OdpowiedzUsuńKiedy jest wigilia sw. Jozefa? Musze sie zabrac za rzeczy kwiatowo ogrodkowe..... Czytalam sage i nie moge jej przetrawic. "okruchy raju" fajne i jak sie konczy - nienapisze :P Ale ciekawa.....Pozdrawiam. Juz czas na kwiatka marcowego? Ojejku.
OdpowiedzUsuńŚliczny kwiatek :)
OdpowiedzUsuńfajny kwiatuszek...
OdpowiedzUsuńMnie to kwiecie podoba się w obu wersjach.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię żonkile. A pogoda jak to w marcu, jeszcze tylko kwiecień plecień przetrwać i będzie lato - oby upalne.
OdpowiedzUsuńOoo widzę, że u Ciebie wiosna - zakwitł żonkil :) Ładniutki, wygląda jak prawdziwy :) Kurcze moja mama dostała guzmanię na urodziny i czubeczek nam uschnął - boję się, że kwiatek nie dotrwa do lata, a my z mamą zupełnie nie wiemy jak się nim zajmować, co ile podlewać, a o przesadzaniu już nawet nie wspomnę...
OdpowiedzUsuńŻonkil z konturami nabrał wyrazistości.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak go wykorzystasz :)
wpadłam, popatrzyłam na ciacho (ha! nabrałam ochotę na takie ciacho!) pooglądałam kartki wielkanocne a teraz podziwiam kwiatka. nie widzę róznicy między posiadaniem konturek a ich brakiem. Może ślepa jestem :O obie wersje ślicznie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny kwiatek dla mnie konturki to takie tchnięcie życia w hafcik :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kwiatuszek:)
OdpowiedzUsuń