Na lipiec Monika zaproponowała nam niezbędnik każdej hafciarki, czyli muliny:)
Musze Wam powiedzieć, że do tej pory najszybciej wyszyte i chyba najprzyjemniej:) Mega szybkie, proste, tym razem bez kombinowania odcieniami. Szybko, prosto i na temat.
Tradycyjnie "na golaaska"
I z konturkami :)
A tak prezentowała się ostatecznie żyrafka:)
Wow, jestem oczarowana !! Gratuluje pomysłu i wykonania !! Podziwiam zdolności :)) Pozdrawiam cieplutko i życzę cudownej niedzieli !!!!
OdpowiedzUsuńZ żyrafki wyszła piękna matryczka, a mulinki są ładne i kolorowe:-)
OdpowiedzUsuńFajne mulinki :-)
OdpowiedzUsuńA zyrafa prezentuje sie rewelacyjnie, super pamiątka :-)
Mulinki z kalendarza kolorowe, śliczne, a żyrafa prezentuje sie jako obrazek uroczo :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny haft :)
OdpowiedzUsuńPiękne kalendarzowe mulinki :) A żyrafa jest ekstra w oprawie :)
OdpowiedzUsuńKalendarz rośnie w oczach. I widać dokładnie jak wiele dają kontury ;) Cudowna żyrafa. W sam raz do dziecięcego pokoju ;)
OdpowiedzUsuńNo i pięknie :) Nastał Lipiec, a wraz z nim mulinki.
OdpowiedzUsuńŻyrafka przecudna :) Bardzo fajnie ją oprawiłaś. Kwiatuszki dopełniły dzieła:)
Prześliczne hafty, a żyrafka przeurocza! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMulinek nigdy dość ;)
OdpowiedzUsuń