Ja jak to ja- zawsze na ostatnią chwilę. Biegusiem pokazuję wam, co też przygotowałam na tą odsłonę zabawy.
Gdy tylko Kasia ogłosiła temat, od razu wiedziałam co zrobię. Takie maleństwo, które pykłam
w niecałą godzinę, a zabierałam się do niego cały miesiąc- wstyd.
Tradycyjnie już w tej zabawie powstał magnesik na moją lodówkę:)
Urocza gejsza prawda? Wzorek pochodzi z Cross Stichera.
Przepraszam moje salowiczki, że nie było jeszcze linkowania z salu kawowego. Niestety moje kawki leżą i kwiczą.
Wybaczcie też, że mnie tu tak mało oraz na Waszych blogach. Czas mi ucieka przez palce, kończę pamiątkę komunijną dla siostrzeńca, w między czasie powstała ślubna, którą pokażę Wam jutro. Poza tym dużo pracy na powietrzu, chore dziecko- same rozumiecie. Głupio mi , że zawalam dużo rzeczy, no ale mówi się trudno:)
Muszę się zmobilizować, może macie na to jakieś dobre rady?
Pozdrawiam Was wiosennie:)
Śliczny magnesik z uroczą gejszą :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny magnesik:-)
OdpowiedzUsuńśliczna
OdpowiedzUsuńŚliczna japoneczka.
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają te magnesy :)
OdpowiedzUsuńMagnesik wyszedł cudowny, pięknie się wszystkie prezentują. A co do braku czasu, to zrozumiałe, są rzeczy ważne i ważniejsze, no i przede wszystkim - nie jesteśmy robotami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Urocza gejsza, mi w organizacji czasu pomaga kalendarz, ale są takie rzeczy które wypadają niespodziewanie i na które nie mamy wpływu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSuper kolekcja magnesów :)
OdpowiedzUsuń