Był to piekny listopadowy dzień, zupełnie jak dziś:)
Choć byłam przekonana, że urodzę wcześniej, Wikusia wygrzała się do końca i postanowiła wyjść z brzusia dopiero dzień po wyznaczonym terminie, doprowadzając tym samym mamusię, do dość pokaźnych rozmiarów:)
Mąż dzielnie kibicował żonie na korytarzu, a żonę wspierała wspaniała ekipa specjalistów oraz kuzynka ( pielęgniarka). Żosiu, nie wiem czy to przeczytasz, mówiłam to już niejednokrotnie, ale powtórzę, będę Ci wdzięczna do końca życia:)
To tatuś zrobił córci pierwszą fotencję:) oto nasze 3250 gram szczęścia i 55 cm miłości:)
A teraz po dwóch latach mamy taką pannicę:)
Zamek, lub raczej pałacyk jak córcia go nazywa, dostała od cioci i jest zakochana:) Coiciu Elu dziekujemy:)
A tu Wiki zaprasza na małe przyjęcie z okazji urodzinek:) Cioci Anetce dziekujemy za nowy serwis kawowy:) Buczacy i świecący czajnik robi furrorę:)
A taki oto tort popełniłam:) Wiki kocha żelki, trortu nie tkneła, za to żelki wyskubała:)
Miłego tygodnia:)
Cudowna! Spełnienia marzeń dla niej :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo:)
UsuńEve Milenna -ślicznie wyrosła:-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla 2-latki, a Rodzicom zadowolenia z pociechy!
OdpowiedzUsuńDziekujemy:)
UsuńJaki fajny bobasek-szkoda,że czas tak szybko leci. 100 lat dla solenizantki! Mój synek w styczniu też będzie miał dwa latka :)
OdpowiedzUsuńProszę podaj mi swój adresik pocztowy na maila (w sprawie zabawy PODAJ DALEJ).gosiazoltek@tlen.pl
Dziękuję Małgosiu:) Adresik już wysłany:)
Usuń