piątek, 26 lutego 2016

203. Sal cytrusowo- warzywny. Cytruski po raz drugi:)

Czy ktoś w ogóle pamięta, że ja się na taki sal zapisałam? Chyba tylko banerek wiszący wciąż na pasku bocznym:)

Na sal cytrusowo- warzywny zapisałam się u Beatki z bloga Haftowany świat Iskierki:) . Zapisałam się jeszcze w 2014 roku, a wyszywanie zaczynałyśmy od stycznie 2015.

 Pierwsza odsłona poszła mi bardzo gładko:) Na ten miesiąc przewidziane były pomarańcze, ale z racji swych gabarytów tylko w połowie:)



 Druga odsłona też poszła nieźle, pomarańcze w lutym były skończone:)




No i w zasadzie z cytruskami na tym etapie moja przygoda się zakończyła. Leżały i wołały o pomstę. Jednak w tym roku postanowiłam je kategorycznie skończyć, gdyż moja jadalnia na nie czeka!

A ma mi pomóc w tym zabawa zorganizowana przez Katarzynę " Ufokowy rok z krzyżykowym szaleństwem". W styczniu nie miałam zbytnio czym się pochwalić, bo żadnego ufoka nie tknęłam, ale Kasiu, szykuj się na mój luty:)

Przysiadłam i mam gotowy kolejny element hafciku, a jest o wyciskacz do cytrusków:)

Nie ukrywam, że trochę mi z nim zeszło, ponieważ od nowa trzeba było przyzwyczaić się do zupełnie innego wyszywania:) Jak zaczynałam cytruski, wyszywałam jeszcze trzema nitkami muliny. Dziś do takiej kanwy używam tylko dwóch. No ale chcę je skończyć tak jak zaczęłam:)

Oto mój luty:)


A tu razem z pomarańczami:)


I oby tak dalej szło mi jak po maśle:)

Chcę Wam bardzo podziękować za mnogość miłych słów przy Matce Boskiej Karmiącej:) Widzę, że wszystkie mamy jednakowe odczucia:*

Zapraszam Was do odwiedzin, bo już w najbliższy weekend obiecana zabawa i coś jeszcze:) Tajniak!!!

12 komentarzy:

  1. Fajne cytruski :-) czekam na kolejna odslone :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie radosne kolory na pewno beda ciekawa ozdoba jadalni ;) No to oby jak po masle ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za skończenie cytrusków:) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę wytrwałości bo jeszcze trochę zostało pracy! Trzymam kciuki, żeby dalej też tak dobrze ci szło ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlatego robienie UFO jest bleee. Z czasem zmieniamy nasze hafciarskie przyzwyczajenia i cieżko jest nam wrócić do starych. Mam tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki za szybki finał.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj znam te cytruski, utkwilam w tym samym punkcie :) Pomaranczki i potem... kanwa odlozona :) ALe to bedzie ufo do skonczenia na przyszly rok. Super!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę,że ten sal cytrusowo-warzywny będzie bardzo wesoły:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobają mi się te cytruski i pewnie kiedyś i u mnie powstaną.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie ze wróciłaś do tego hafciku. SAL był bezterminowy więc niczym się nie przejmuj, tylko haftuj ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Może kiedyś też się za niego zbiorę, bo zapisałam się na SAL jak jeszcze nie miałam bloga... Będę obserwowała Twoje postępy :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obraźliwe nie będą publikowane.