No prawie na styk ale udało się:) Pomarańczki, a raczej ich styczniowa połowa gotowe:)
Bardzo mi się podobają i już jestem niezmiernie ciekawa innych owoców:)
Póki co bez konturów, zrobię je na sam koniec.
Podobnie jak niektóre dziewczyny nagłowiłam się, jaki jest kolor tła, ten którego jest mniej. No ale znalazłam:)
Pomarańczki szły mi gładko, nie to co cukinia, którą prułam kilka razy.
A oto mój hafcik:)
Pora zabierać się za nadrabianie portreciku:)
ślicznie Ci wychodzą :) ja stwierdziłam, że pokażę juz całe pomarańcze, które mam nadzieję jutro skończyć :)
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentują te pomarańcze.)
OdpowiedzUsuńale soczyste kolory, ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne pomarańcze takie do zjedzenia, super
OdpowiedzUsuńNo tak..z moją cukinią od początku miałam przejścia:) Pozwodzenia:)
OdpowiedzUsuńSuper :-)
OdpowiedzUsuń