poniedziałek, 2 marca 2015

85. Czas na pomarańcze:)

No i nadszedł ten dzień, kiedy nie wyrobiłam się z czymś w terminie. Nie lubię tego, ale to wszystko przez ten krótki luty:)

Niektóre z Was piszą czasem, że nie lubią mieć wyznaczanych terminów. A ja wręcz przeciwnie. Termin mobilizuje mnie do pracy:) Czy przez to wyszywanie jest mniej przyjemne? Absolutnie nie, to nadal przyjemność:)

A spóźniłam się z drugą odsłoną pomarańczy  w salu cytrusowo- warzywnym u Beatki:)


Zainteresowanych zapraszam do banerku na pasku bocznym:)

A oto i samo źródło zamieszania, gotowe, okonturowane i bardzo soczyste pomarańcze:)



Źródłem opóźnienia była imprezka rodzinna, na którą przygotowałam Rafaello:) Następnym razem będzie słodki pościk:)


Złotymi kuleczkami wypisany wiek siostry, mamy oraz babci, naszych lutowych jubilatek:)


8 komentarzy:

  1. oj to takie malutkie spóźnienie :) ja też lubię mieć wyznaczony jakiś termin bo bez niego nic bym ni ukończyła :) Sto Lat dla kobiecego grona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam pomarańcze i od razu nabrałam na nie ochoty :) o placku nie wspominając

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pomarańczki, spóżnienie niweażne gdy takie pieknosci się pojawiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolory w pomarańczy nieziemskie!!! Super!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, ale mi smaku narobiłaś! Chyba muszę skoczyć po coś słodkiego i kilka pomarańczy do sklepu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomarańcze bardzo smakowite :).

    Mnie też mobilizują terminy :).

    Fajny pomysł z wiekiem każdej z jubilatek :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow jakie realistyczne pomarańcze!

    OdpowiedzUsuń
  8. To niestety jeden z moich.."zaniedbanych" SAL-i..:(

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obraźliwe nie będą publikowane.