Ostatnio potrzebowałam dużo pozytywnych wrażeń:) I tak zapisywałam się na jeden sal po drugim, sama też jeden zorganizowałam:)
Kiedy
Kasia ogłosiła na swoim blogu sal z choinką, to szczerze mówiąc w pierwszej chwili nie zamierzałam się zapisać.
Wzór mnie nie zachwycił, nie było tego "czegoś". No ale.... zaglądałam, zaglądałam i stwierdziłam, że właściwie to ja za dużo ozdób świątecznych nie mam:) A raz kozie śmierć, najwyżej wyprodukuje kolejnego ufoka- pomyślałam:) Dobra przyznaję się- przekonały mnie muffinki we wzorze:)
I wyobraźcie sobie, że jak przysiadłam do tego haftu, nie odłożyłam go na rzecz innych robótek:) Piliłam przez dwa tygodnie i oto jest:)
Cieszę się, że już mogę się zabierać za inne projekty:)
........................................................................................................................................................
Druga sprawa- licznik złapany!Jestem co najmniej w szoku. Nie spodziewałam się, że już dziś na mailu zobaczę screena :) Chyba następnym razem ogłoszę łapanie duuużo wcześniej:)
Szczęśliwcem jest wytrawny gracz, wierna komentatorka mojego bloga-
Kasia
Oto dowód z piękną liczbą cieszącą oko:)
Kasiu, gratuluję i dziękuję:) P.S. Czy Ty czasem śpisz?:)
Dziewczyny przypominam jeszcze, że do 23.55 aktywny jest żabol pod postem z salową kawką:) Jeśli nie macie całej kawki nie szkodzi, linkujcie to co macie:) Pamiętajcie, że nic Wam nie narzucam- możecie wyszyć jedną , dwie lub połowę kawki. Jutro zapraszam Was na pierwsze podsumowanie:)